Oszczędzanie kasy potrzebnej do dalszej zabawy w Boba Budowniczego idzie jak ślepej kurze w deszcz. Za oknem sroga zima, która jednak przyszła choć nikt nie tęsknili za mrozami. Udało się zagospodarować wieczór na własne przemyślenia, medytacje, internet i piwko. Tak więc wykorzystam na ostatnie wspomnienie zeszłorocznych prac budowlanych.
Metodą bardzo bardzo ekonomiczną wydaliśmy około 30tyś na stan Zero. W tym przyłącza (prąd, kanaliza), w tym wypoziomowanie działki (dużo niepotrzebnej kasy poszło na zwożenie ziemi co by podnieść całość o 40cm), w tym ogrodzone w 70%, w tym wymurowany na pip..ę w kwiatach gospodarczego. Nie szczędziliśmy na izolację i ociepleniu fundamentu, na zbrojeniu chudziaka, na piwie do robót.
Nabawiłem się nerwobóli międzyżebrowych, torbieli wypychającego mi ścięgna lewej nogi, coś mi trze w prawym kolanie, schudłem 7 kilo ..... czy bilans in plus - życie zweryfikuje.
No i jak zwykle, ciut wizualizacji.
Tak wyglądaliśmy pod koniec kwietnia.
A tak pod koniec grudnia. Coś tam już widać, a gdzie tu jeszcze buuuu
Przeżyliśmy Plagę Krwiożerczych Żab
Przeżyliśmy powódź.
Przetrwaliśmy atak strajsznych motyli.
Przetrwaliśmy pęknięcie nieba ....
.... oraz plagi lechtajacych w jąderka chwastów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz