Niby tak nie dawno, a jednak tak dawno.
Tu również, przed zalaniem chudziaka rozkładaliśmy izolacje przed wilgocią w postaci folii lub papy (resztki zostały, zawsze zostają :) ), a na to styropian 2 cm.
Kratki zaś skręcane na ogrodzie u teściów, dużo stania i kręcenia, ale miło wspomnę. Można było wewnętrznie się wyciszyć.Gotowe kratki bodajrze 3 metry na 1,5 metra, przywiozłem przyczepką.
Pełni werwy. Gotowi do działania....
Skręcanie przebiegało zacnie.
Teściu majstruje najważniejszy element dnia ... deskę, którą będziemy równać beton.
Idacy na śmert - pozdrawiają ojca dyrektora.
- Czy damy rade?
- Tak damy radę.
-z Boba Budowniczego-
Był czas też na pozowanie, teraz wszystkie laski nasze.
hmmmm .... na pewno damy radę?
Wypiejemy - zobaczymy.
Transformers - to ukryta MOC i .........
...i na Potęgę Posępnego Czerepu.
Sama sobię muszę robić ..... zdjęcia.
Szybka decyzją, gościu musiał gdzieś zrobić "rozruch" .....
Czyli wylać rzadkiego betonu.
Poleciało na podjazd w "gospodarczym"
No i wreszcie wylewka, obawiałem się tego prowadzenia wężą bezpodstawnie. Operator prowadzi go sam, ja tylko preforma.
Blangi dostał betonowe butki.
I wyrównywanie. Gosia sie po tym rozchorowała. Ciężko było przeciągnać tą masę botonu na w kit wyrównaną powierzchnie.
Deska płatała co rusz figle, rozsypując się, psując, robiąc sceny.
Ale silna ekipa "pod wezwanie" skutecznie reperowała parszywą deskę.
No powiedzmy, że misja zakończona 100% sukcesem.
To już końcówki, podjazd się także załapał na wykończenie, skoro byli i ludzie i sprzęt i chęci i piwo ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz