Łączna liczba wyświetleń

Archiwum bloga

piątek, 13 maja 2011

Pole Bitwy widzine telefonem komórkowym

Witka w witkę.

Dostałem, a właściwie wziąłem sobie uprawnienia, co by czasem w przerwie od ciężki robót coś nasmarować. Gosia niestety ma mało czasu na pindolenie - robi karierę ponoć. Ale obiecała  pisać jak tylko dech złapie ... Nie będe odbieral jej tej przyjemności i zamieszczę kilak zdjęć robionych z telefonu na polu bitwy - w telegraficznym skrócie.

Ponieważ plan jest kilkuletni, szkolimy sobie przyszła kadrę budowlańców do pomocy. Karol pierwsze szlify zdobywa w ogrodzie u dziadków.



Geodeta z ekipą w akcji. Nanoszą osie law fundamentowych.


W tym samym czasie, gdzieś na Drugim Krańcu Działki, za górkami, za palikami, za stelażami - trzema bolidami taczkowymi wozimy beton na wylewkę fundamentów pod gospodarczy.
 
Zdjęcie tygodnia: Po co wozić taczką, skoro można se ponosić.


Rozpoczynamy ciężki i monotonny etap kopania ław fundamentowych. Wiele się w okopie krwi przelało, zdrowia napsuło i nastrojów nawa-chało. Blangi wypatruje wroga.

Przy kopaniu mieliśmy wsparcie. Koleżanka skalaris jak widać wytyka nam błędy poczynione w sztuce kopania. Pobiera moc poprzez podłączenie się do lewej potylicy marmorra co skutecznie wpływa na to, że znów ma najfajniej. Jak widać cień skalaris chadza własnymi ścieżkami i zwiedza wykop dla swojej pani.

Wystąpił również Harald jako Strażnik Wiecznego Piasku 





CDN

pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz