Łączna liczba wyświetleń

Archiwum bloga

środa, 9 listopada 2011

Murowanie fundamentów



Bloczki przyjechały i tak leżały i leżały. Powodem tego było, że nam wujek Kazik naszego głównodowodzącego specjalistę Mellona podebrał na swoje lepiej płatne roboty i tak pozostało czekać .... ale jak to w życiu, ni stąd ni zowąd zjawiali się fachowcy w poszukiwaniu hmmmm dorobku.



Pierwsze dni walki. Jeszcze wszyscy weseli i pełni werwy. No i jeszcze nie opaleni, bladzi niczym syny młynarza.












Rzut jednej ściany fundamentu.
















Jak ja sobie zrobiłem to zdjęcie telefonem komórkowym? Nie wiem, na prawdę nie pamiętam :)

















Majster Stefan ocenia błoto ... innymi słowy klnie na lewa i prawo, że zaprawa albo za rzadka albo za gęsta.














hmmmm hmmmm edjwemq9waz i hmmhmm innymi słowy kolejne mądrości.















Kontorola dziedzica. Karolku nasz kochany, starciłeś najwięcej w tym okesie od kwietnia do pażdziernika, gdzie każdą wolną chwilę człowiek poświęcał albo pracy albo pracy albo pracy na budowie. Ale to wszytsko dla Was dzieciaczki ..... odbijemy sobie stracony czas.











Silna Ekipa uchwycona. Od lewej:
Teściu, pan Maryś i majster Stefan.












Sweet Focia w Wannie















- Znów za gęsta,  plastyfikator się wstrzasa przed dolaniem, jakie Wy szkoły pokończyliście? Sam mam to wszystko robić? Nie lepi sie etc etc etc
















Niczym skazaniec















Dziadek z wnukiem - crashtesty betoniarki.











Dobra dobra, będzie dorze, już prawie koniec.












Prawie koniec ........


Prawie koniec ....




To już chyba koniec .... zostały dwie palety bloczków ... długo się zastanawiałem jak mogłem dokonać takiego błędu w obliczeniach bo to jurde ze 140 bloczków więcej wyszło .... odpowiedź przyszło później .... Część z tego błędu wynikneła z tego, że geodeta źle nam osie naniósł i tak jedna ściana ma 30 cm za mało druga 40 cm (tu już 50 bloczków się ukryło) .... nic to, będzie ciut mniej przestrzeni, a zarazem ciut taniej ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz